poniedziałek, 17 września 2012

Dwie szybkie recenzje, czyli Isana i AA



Zachwyty nad zapachem, czyli recenzja peelingu z Isany.

Isana, Duch peeling, white chocolate&vanilla.



Cena: ok. 5,40

Pojemność: 200 ml

Opakowanie: Plastikowa tuba (produkt stawiany na zakrętce więc wszystko spływa na bieżąco)

Zapach: faktycznie biała czekolada i wanilia (dla zapachu można się rozpłynąć), niestety krótko utrzymuje się na skórze, godzinę po prysznicu już go nie czuć.



Konsystencja: przypomina lotion choć jest odrobinę gęstszy

Wydajność: kupiłam go zimą i dopiero w teraz (wrzesień) go skończyłam – używałam raz w tygodniu.

Działanie: Peeling ma w sobie dużo drobinek i przy pierwszym użyciu pomyślałam sobie, że jest nawet za bardzo delikatny. Jednak tylko pozornie. Tak naprawdę jest to przyzwoity zdzierak, ale tu podkreślam do skóry wrażliwej.
Zazwyczaj unikam tego typu produktów do ciała ponieważ mnie podrażniają. Ten spisał się bardzo dobrze. Nie podrażnił, nie uczulił, skóra po jego użyciu nie piekła mnie.
Oczyszcza skórę porządnie i jest tani. Dodatkowo nie podrażnia. Drobinek jest jak na mój gust dużo i to mi się podoba. Do tego obłędny zapach.
Jedyny minus to to, że jest to edycja limitowana.

Ogólna opinia:
Nie mam się do czego przyczepić. Za taką cenę z chęcią kupię ponownie jeżeli pokaże się tej zimy, a jeżeli nie to będę polowała na inny zapach ;)
4/5

AA, Wrażliwi na słońce, Intensywnie nawilżający żel do opalania SPF 10 do skóry wrażliwej, skłonnej do alergii.



Cena: ok. 42,00 zł

Pojemność: 150 ml

Opakowanie: Tuba z twardego plastiku

Zapach: intensywny, letnio-owocowy (tak bym go określiła)

Konsystencja: żelowa

Wydajność: nie jestem w stanie określić

Obietnice producenta:
• zapewnia ochronę DNA i zapobiega fotostarzeniu się skóry,
• pozostawia uczucie chłodu na skórze,
• łagodzi podrażnienia wywołane słońcem, piaskiem i solą.

Zawiera L-argininę i ekstrakt z ryżu.

Moja opinia:
Żel przyjemnie pachnie i zapach pozostaje na skórze do około godziny.
Osobiście nie opalam się specjalnie wystawiając skórę na słońce więc ochrona SPF mi wystarczyła i jak najbardziej sprawdziła się podczas spacerów ponieważ tam gdzie nałożyłam żel rzeczywiście skóra się nie opaliła.
Skóra po nałożeniu żelu jest miękka, ale jednocześnie bardzo klejąca i jak dla mnie ta cecha dyskwalifikuje ten produkt. Nie znoszę uczucią klejącej się skóry, a właśnie taka ona była po użyciu tego żelu.
Co do nawilżenia nie mogę się wypowiedzieć ponieważ zbyt krótko testowałam ten produkt.

Ogólna ocena: 3/5 i nie odkupię tego produktu ponieważ nie znoszę gdy moja skóra się kleji, a ta tubka pójdzie niestety do kosza…

poniedziałek, 10 września 2012

Jak wrócić do formy po porodzie cz I, czyli regeneracja skóry.



To pytanie zadaje sobie wiele kobiet … ja też będąc w szpitalu gdy spojrzałam na swoje ciało zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Zacznę jednak od początku.
Pięć miesięcy temu urodziłam synka (poród naturalny).
Zawsze byłam raczej szczupła i gdy zobaczyłam, że mój brzuch po porodzie wygląda tak jakbym była w piatym miesiącu … to nie byłam zadowolona.
Dlatego pamiętając o tym jak sama czułam się po porodzie mam kilka rad dla przyszłych mam ;) i nie tylko ;)

Dla tych dziewczyn, które są w ciąży:
- dbajcie o skórę regularnie już od pierwszych miesięcy ciąży (wystarczy zwykła oliwka i regularne peelingi – jeżeli skóra będzie dobrze nawilżona i elastyczna szybciej dojdzie do siebie),
- pijcie dużo wody to pomoże skórze od środka
- dbajcie o swoją dietę już w ciąży (wystarczy nie objadać się słodyczami i Fast fordami)
- dużo spacerujcie, pływajcie, ćwiczcie jogę (jeżeli nie ma przeciwwskazań do wysiłku fizycznego),

Zdaję sobie sprawę, że te kilka podpunktów nie jest tak proste do wykonania, ale naprawdę można.
Ja słodyczomaniaczka do kwadratu dałam radę ograniczyć słodycze – nie rezygnowałam bo w końcu i tak bym się nimi obżarła, ale naprawdę ograniczyłam.
Ruch w ciąży bardzo mi pomagał  - czułam się lepiej i dobrze spałam po lekkim wysiłku.
Do picia wody po prostu się zmuszałam, a dbanie o skórę to dla mnie przyjemność.

Teraz gdy już dacie radę w mniejszym lub większym stopniu zastosować się do powyższych rad oczekujcie porodu i wtedy…. dopiero się zacznie.
Łatwo nie będzie bo zmęczenie, stres i nadmiar obowiązków,a jeżeli to pierwsze dziecko to wszystko nas zaskakuje, ale da się przeżyć ;)

Po porodzie (ogólnie):

- nie załamujcie się zmianą jaka zaszła w Waszych ciałach przecież każda z nas to przechodziła lub będzie
- spróbujcie zaakceptować obecny stan w jakim jest Wasze ciało i pamiętajcie, że przecież to tylko czasowa zmiana
- dużo śpijcie (mieszkanie w pierwszym okresie po porodzie wcale nie musi lśnić  - ważniejsza jest wyspana mama pełna sił)
- korzystajcie z pomocy babć, sióstr, angażujcie męża, a w tym czasie zajmijcie się sobą,
- przy karmieniu piersią większość kobiet bardziej zwraca uwagę na swoje menu (wcale nie musicie jeść dużo więcej ja jadłam tyle co zawsze i z pokarmem było ok.)
- picie wody przy karmieniu to podstawa,


Jak może wyglądać skóra po porodzie:

- może być sucha,
- łuszcząca,
- z wyraźna utratą elastyczności i jędrności

Jeżeli zamierzacie karmić piersią to specjalistyczne zabiegi odkładamy na okres po zakończeniu karmienia.
W takim przypadku jeżeli skóra jest wyjątkowo sucha można zastosować balsamy i produkty do kąpieli natłuszczające (często dedykowane dla osób z atopowym zapaleniem skóry, dla skóry wrażliwej), np.: oilatum, emolium, oilan, balneum, itp. Takie preparaty znajdziecie w aptekach.
Dobrze jest je stosować w okresie 1-3 miesięcy po porodzie w zależności od stanu skóry, często są to preparaty które mogą uzywać również niemowlaki więc możemy się dzielić kosmetykami z naszym maleństwem.
Kiedy już zauważymy, że skóra odzyskała nawilżenie warto przerzucić się na oliwkę (taka dla dzieci ) do pielęgnacji ciała i stosować preparaty ujędrniające przeznaczone specjalnie dla mam ;) Wtedy będziecie miały pewność, że kosmetyki zostały przetestowane i nie zaszkodzą maleństwu.
Uwaga: Przy stosowaniu produktów ujędrniających do biustu dla mam najlepiej aplikować je około  2 godz. przed karmieniem i dla bezpieczeństwa dziecka przed karmieniem przetrzeć okolice brodawek wacikiem nasączonym wodą,aby zmyć resztki preparatu ze skóry.
DO naszwj regularnej pielęgnacji dołączamy peelingi i natryski wodą (na przemian ciepło-zimne).
Po zakończeniu okresu połogu i konsultacji z lekarzem o ile będziecie miały siłę i ochotę (o to niestety trudno) można dołączyć lekkie ćwiczenia fizyczne (znajdziecie ich pełno w internecie i prasie).
To zupełnie Wam wystarczy jeżeli chodzi o pielęgnację skóry, a i to na początek może być wyzwaniem bo po prostu możecie nie mieć na tak podstawowe czynności siły …ale w końcu mamy mężów i inne osoby, które z chęcią na chwilę zajmą się maleństwem więc można tego czasu troszkę dla siebie wykombinować.
Każda skóra jest  inna i o tym warto pamiętać jednak taka pielęgnacja przyda się każdej karmiącej mamie i stworzy doskonałą podstawę do intensywnego ujędrniania po okresie karmienia.

piątek, 7 września 2012

Z pamiętnika młodej mamy, czyli coś o wózku trójkołowym



Pamiętam, że gdy tylko dowiedziałam się o ciąży, pomyślałam o tym, że chciałabym mieć wózek trójkołowy.
I tak też się stało.
Z racji tego, że nie uśmiechało mi się wydać na „pojazd” dla maleństwa 2 lub więcej tysięcy – kupiłam wózek używany.
Wybór padł na X-landera XT. Ogólnie szukałam jakiegoś X-landera, a akurat ten model mogłam kupić po okazyjnej cenie.
I tak oto wózek czekał na mojego synka dość długo.
W końcu nadszedł dzień pierwszego spaceru i …
Moja opinia o użytkowaniu gondoli:
Po pierwsze na uwagę zasługuje fakt, że gondola bardzo szybko i łatwo montuje się na stelażu (dałam radę bez instrukcji ponieważ takiej nie posiadałam;).
Wózek można szybko złożyć i włożyć do samochodu – jednak stelaż zajmuje troszkę miejsca (można to zredukować i wyjąć przednie koło, ale wtedy trzeba liczyć się z tym że ubabrzemy siebie i wózek w smarze.
Sam stelaż jest dość ciężki, gondola do lekkich nie należała, ale ja zawsze radziłam sobie tak, że na klatce zostawiałam sam stelaż, a gondolę wnosiłam do domu. Bardzo prosto i cicho można ją zdjąć i nałożyć do tego posiada dwa uchwyty po obydwu stronach które umożliwiają swobodne przeniesienie lub można chwycić za rączkę budy i w ten sposób przenieść, jak komu wygodniej ;)
Rozmiar gondoli – hm… mój syn do wysokich nie należał mieścił się w normie. Po urodzeniu miał 56 cm jednak już w drugim miesiącu – zajmował prawie całą gondolę na wysokość i ciężko go było wyjmować.
Buda gondoli – ma ciekawy mechanizm trzeba mocniej pociągnąć, aby ją zablokować przed opadaniem.
W środku znajduje się materacyk i mały kieszonek, w którym nosiłam smoczek czy klucze. Do tego dołączona jest osłona przed wiatrem, która szybko i sprawnie się zakłada połączenie rzepów i zatrzasków powoduje, że osłonka dobrze się trzyma jest szczelna więc maluch nie zmarznie i nie lata na wietrze jak latawiec, a to wbrew pozorom bardzo ważne.

Jak prowadzi się gondolę na trzech kołach?
Z pewnością wózek jest skrętny. W modelu XT znajduje się przycisk któr pozwala blokować przednie koło, np. przy jeździe na wprost co bardzo ułatwia sprawę.
Duże, pompowane koła dzięki którym dobrze się prowadzi, delikatnie amortyzują i ładnie przejeżdżają przez duże dziury co jest ułatwieniem
Jest jednak kilka minusów, które zauważyłam przy użytkowaniu.
Przy prowadzeniu gondoli wózek jest trochę wywrotny (przynajmniej na początku zanim nie dojdziemy do wprawy) przy szybszych zakrętach jednak później już wiedziałam jak mam wózek prowadzić, aby takie sytuacje się nie zdarzały.
Drugim dla mnie minusem jest brak amortyzatorów przy kołach. Stelaż opiera się na sztywnej ramie przez co jeżeli jedziemy przez zabytkową jezdnie („kocie łby) dzieckiem solidnie trzęsie, przy większych dziurach maluch też podskakuje – mój synek na początku delikatnie się bał dlatego starałam się omijać dziury,ale wiadomo… nie zawsze się da.
Koła są dobre tak jak pisałam, ale naprawdę szkoda, że stelaż nie jest na amortyzatorach bo dziecku na pewno byłoby o wiele wygodniej, a i ja czułabym się lepiej wiedząc, że mój syn ma komfortowy pojazd.

Podsumowując:
Jeżeli chodzi o gondolę na trzech kołach przynajmniej w tym modelu jestem na nie. Uważam, że mały komfort prowadzenia i tak duża „sztywność” wózka to zdecydowanie zbyt duże minusy.

Jednak jeżeli chodzi o spacerówkę w XT jestem zdecydowanie na tak.
Krótko o plusach:
- wózek jest zwrotny,
-wygodnie się prowadzi nawet jedną ręką,
- pasy bezpieczeństwa pięcio punktowe,
- podnóżek (dla większego dziecka się przyda,
- osłonka przed słońcem,
- możliwość zaglądnięcia co robi dziecko przez daszek (wszyta jest przezroczysty miękki plastik)
- przednia rączka jest odpinana więc łatwo można wyjąć i włożyć dziecko,

Ogólna opinia:
Gdybym miała możliwość mieć dwa wózki z pewnością gondola byłaby na amortyzatorach i chyba nie na trzech kołach.
Jeżeli chodzi o spacerówkę jestem bardzo zadowolona bo prowadzi się świetnie. Czasem przeszkadza to, że nie ma możliwości przekładania rączki, ale to już mój błąd.
Jeżeli chodzi o pakowanie spacerówki do samochodu to jest to bardziej problematyczna sprawa niż w przypadku gondoli. Spacerówka składa się z kilku części i trzeba je zdjąć, aby złożyć wózek i jest to naprawdę denerwujące, ale możemy pozbyć się tego problemu jeżeli do samochodu weźmiemy stelaż z adapterami do fotelika samochodowego (na wypad do sklepu w sam raz, na spacer chyba jednak nie bardzo).
Gdybym miała kupić wózek po raz drugi chyba poszukałabym innego modelu.

Kilka zdjęć gondoli:
 

Znalazłam też kilka minusów, ale to raczej moja wina bo gdybym zwróciła na to uwagę wcześniej po prostu kupiłabym inny model wózka.

Na co warto zwrócić uwagę przed zakupem wózka:
- czy jest możliwość przekładania rączki (w taki sposób, że dziecko jest przodem lub tyłem do nas),
- amortyzatory są bardzo ważne dla komfortu jazdy.



Popularne posty