Widząc dwie kreski na teście ciążowym nie pomyślałam nawet
przez chwilę, że maści, kremy czy herbatki mogą szkodzić mojemu dziecku.
Właśnie dlatego i z tą myślą powstał ten post.
W internecie można znaleźć dużo sprzecznych informacji na
temat tego jakie zioła możemy i czy możemy stosować w ciąży.
Ja swoje info zebrałam u mojego lekarza prowadzącego i
chciałabym podzielić się z innymi przyszłymi mamami, które są zainteresowane
tematem;)
Na początku podkreślam, że nie jestem ekspertem w dziedzinie
zielarstwa. Moja wiedza pochodzi głównie od lekarza i położnej, a i to co mi
mówili starałam się sprawdzać w książkach.
Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że w ciąży warto
zastanowić się co jemy czy pijemy (i skonsultować to z lekarzem prowadzącym,
aby mieć „komfort psychiczny”, że nie szkodzimy maleństwu).
I drogie mamy – nie popadajmy w obłęd bo czasem możemy
dowiedzieć się po fakcie, że czegoś nie powinnyśmy pić, a skoro piłyśmy i nic
się nie stało – to całe szczęście i trzeba po prostu dane ziółko odstawić i
przestać się przejmować bo nerwy w stanie „błogosławionym” są niewskazane.
Zioła bezpieczne i dozwolone w ciąży:
- koper włoski (stosowany w zaburzeniach układu pokarmowego –
wzdęcia, kolki),
-anyż (łagodzi nudności i niestrawność, stosowany przy
kolkach) – w ciąży olejek anyżowy powinno się stosować pod kontrolą
specjalisty,
-czarnuszka (nie należy jej stosować samodzielnie, ale w
ilość zawarta w herbatkach na laktację działa dla nas na plus)
- kminek (zapobiega wzdęciom i wiatrom, chroni przed
niektórymi bakteriami)
Wszystkie cztery powyższe stosowane w herbatkach na
laktację. Można je pić i się nie obawiać od ostatniego trymestru ciąży. Wcześniej
– biorąc pod uwagę ich działanie są zbędne.
- pokrzywa zwyczajna (zawiera żelazo i wapń – bezpieczna
dawka w ciąży to szklanka naparu tygodniowo),
- mięta pieprzowa (łagodzi nudności, pomaga przy zgadze) – ja piłam miętę doraźnie, jeżeli zgaga była wyjątkowo dokuczliwa więc czasem nawet codziennie,
- mięta pieprzowa (łagodzi nudności, pomaga przy zgadze) – ja piłam miętę doraźnie, jeżeli zgaga była wyjątkowo dokuczliwa więc czasem nawet codziennie,
- melisa (działa uspokajająco, koi nerwy, ułatwia
zasypianie) – piłam często wieczorem bez ograniczeń
- rumianek (wspomaga trawienie, łagodzi stany zapalne,
uspokaja) – w połowie ciąży zastąpiłam nim melisę ponieważ bardziej mi smakował
i piję kilka szklanek dziennie,
- imbir (pomaga przy nudnościach, rozgrzewa, polecany przy
przeziębieniu, działa antyseptycznie) – piłam kilka razy, ale herbatka mało
pomagała na nudności o wiele lepiej sprawdziło się żucie korzenia imbiru ;)
- nagietek (źródło magnezu i wit. C, zmniejsza ryzyko
poronienia) – jednak szklanka dziennie czasem rzadziej,
- mniszek lekarski ( źródło wit. A, żelaza i potasu, pobudza
wydzielanie żółci, pomaga pozbyć się wody z organizmu) – z racji tego, że
pomaga pozbyć się wody z organizmu przydaje się kiedy zaczynamy mocno puchnąć –
polecany raczej w 3 trymestrze ciąży po szklance naparu dziennie dla osób
borykających się z zatrzymywaniem wody w organizmie,
Zioła niewskazane w ciąży:
- tymianek (działanie poronne)
- liście malin (można stosować dopiero od 38 tyg. ciąży) –
nie mylić z owocami malin czy sokiem malinowym to można ;) – uelastyczniają szyjkę
macicy – niektórzy lekarze polecają do przyspieszania porodu,
- aloes (może powodować przedwczesne skurcze macicy),
- chmiel (pobudza produkcję estrogenów, których zbyt wysoki
poziom w ciąży może powodować wady płodu),
- żeń-szeń (substancje czynne mogą spowalniać rozwój płodu i
skutkować jego wrodzonymi wadami rozwojowymi)
- rozmaryn (działanie rozkurczające)
- cząber (może powodować przekrwienie narządów rodnych i
działa odwadniająco)
- szałwia
- jemioła
- lukrecja
- hibiskus
- mięta polna
- krwawnik pospolity
- serdecznik pospolity
- tasznik pospolity
Wszystkie z powyższych ziół mogą pobudzać macicę do skurczu
co grozi przedwczesnym porodem, a przy wczesnym etapie ciąży nawet poronieniem.
To o czym warto pamiętać. Zioła pije się zazwyczaj na
określone dolegliwości
(ja dla smaku piję tylko rumianek, melisę i miętę) więc
jeżeli nic nam nie dolega nie zaczynajmy picia ziół w ciąży, a jeśli już to
zawsze po konsultacji z lekarzem prowadzącym, który weźmie pod uwagę stan
zdrowia nasz i maleństwa.
Mam nadzieję, że troszkę rozjaśniłam sprawę i przypominam,
że zioła, o których mówię zostały „prześwietlone” pod kątem naparów do picia… a
nie olejków czy jako składnik kosmetyków.
Pozdrawiam i zapraszam na dalsze części ciążowych porad ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz