sobota, 22 października 2011

Obiecane recenzje cz. III

I tutaj już nie będzie tak miło,a dlaczego ... o tym za chwilę.

Jakiś czas temu poszukiwałam korektorów do twarzy i akurat trafiłam na paletkę korektorów z Avonu i skusiłam się...
Paletkę dostajemy w granatowym kartoniku,a samo opakowanie jest przyjemne dla oka i dość trwałe.
Moja paletka jest w kolorze light (o ile pamiętam jest też wersja ciemniejsza).
W środku dołączony jest mały pędzelek, który sam w sobie nie jest zły,ale do tych korektorów nie nadaje się zupełnie.









W środku mamy 4 kolory i zaczynając od lewego górnego rogu znajdują się tam:
- kolor fioletowy, który ma zapewnić cerze zdrowy blask,
- różowy,a według mnie to jakiś łososiowy, który ma maskować cienie i niedoskonałości pod oczami,
- brzoskwiniowy, który rozjaśnia szarą i zmęczoną cerę oraz ociepla cerę oliwkową i żółtą,
- żółty, który ma pomagać neutralizować zaczerwienienia
I to by było na tyle obietnic producenta ponieważ korektory mają mizerną pigmentację, w konsystencji są dość twarde,ale jednak tłuste i rozmazują się po skórze - za nic nie można wtopić tego kosmetyku w skórę,a już nie mówiąc o przykryciu tym niedoskonałości.
Nie jest to mój pierwszy tego rodzaju kosmetyk,ale w tym wypadku nie ma jak się tym posłużyć.
Możliwe,że trafiłam na wadliwy egzemplarz,ale jakoś trudno mi w to uwierzyć ;p
Dla mnie jest to produkt, który ładnie wygląda w opakowaniu i niestety te 19,90 jakie wydałam są to pieniążki zmarnowane na coś czego nie mam jak zużyć więc pewnie wyląduje w koszu.
Jednym słowem, ten produkt to nieporozumienie.

Link do recenzji na wizażu: tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty