poniedziałek, 26 marca 2012

Perfecta…czyli miłe zaskoczenie + pielęgnacja twarzy w ciąży

Kilka słów o promienny wyglądzie w ciąży …
Ja do tego typu kobiet się niestety nie zaliczam, a przynajmniej moja cera.
Od kiedy zaszłam w ciążę najpierw były problemy z trądzikiem, a później z ogólnym wyglądem mojej cery, która cały czas była szara, matowa i zmęczona. Na początku myślałam, że może brakuje mi witamin, ale po szczegółowo przeprowadzonych wynikach musiałam skreślić ten powód z listy. Najprawdopodobniej za ten stan cery odpowiadają u mnie hormony i wcale mnie to nie pocieszyło bo cokolwiek bym nie robiła cały czas wyglądałam na zmęczoną, albo chorą, a przecież kobieta w ciąży też chce się czuć atrakcyjna … może nawet bardziej niż przed ;)
W każdym razie znalazłam ratunek w postaci kilku produktów z Perfecta. Nie mówię, że pomogą one każdej przyszłej mamie, ale w moim przypadku się sprawdziły – co prawda pod każdy z tych kremów aplikuję sobie zarówno na dzień jak i na noc olejek ze słodkich migdałów, ale o tym specyfiku w innym poście.

UWAGA: Jeżeli ktoś zaczyna stosować produkty z wit.C zanim skóra się przyzwyczai może wystąpić lekkie pieczenie skóry z zaczerwienieniem lub bez które po kilku dniach stosowania produktu mija, gdyż skóra się przyzwyczaja. Jednak radziłabym obserwować skórę i po prostu nakładać kosmetyk w mniejszej ilości – stopniowo ją zwiększając. Jeżeli to nie pomoże najprawdopodobniej trzeba będzie pożegnać się z tego typu kosmetykami.


Jakoś nigdy specjalnie nie zwracałam uwagi na kremy z firmy Dax Cosmetics, Perfecta.
Po prostu miałam kilka jakiś czas temu i były bardzo średnie jeżeli mogę tak to ująć.
Jednak jakiś czas temu robiłam kilka razy większe zakupy i przy okazji dostałam za każdym razem bardzo dużo próbek dwóch kremów z Perfecta.
Próbki mają po dwa mililitry, że dostałam ich tyle że łącznie wychodziło 50 ml (tyle co słoiczek kremu pokusiłam się na recenzję).
Na pierwszy ogień pójdzie:

Perfecta, Cera Zmęczona – krem na dzień

Pojemność: 50 ml

Opakowanie: szklany słoiczek w kartoniku

Cena: 17,99 zł (w osiedlowej drogerii)

Dla kogo: po 30 r. życia dla osób z cerą matową, szarą, zmęczoną

Obietnice producenta: Jest to krem rozświetlający z wit.C i olejkiem arganowym. Zawiera SPF 10 i przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry u osób po 30 r. życia z cerą szarą, matową, zmęczoną. Nadaje się pod makijaż.

Moja opinia:

Zapach: Typowy dla kremów/ kosmetyków zawierających wit. C (osoby, które używają tego typu kosmetyków będą mniej więcej wiedziały o co chodzi). Zapach jest w pierwszej chwili bardzo intensywny jednak nie należy do nieprzyjemnych, a jednocześnie nie utrzymuje się na skórze długo.

Konsystencja: Lekkiego kremu, który pozostawia delikatną warstwę i trzeba dać mu kilka minut, aby się wchłonął.

Skład:Krem zawiera na 3 i 4 miejscu po kolei parafine i glicerynę (jednak w moim przypadku nie powodowały one zapychania). Na 9 miejscu pantenol, później wit. C i olejek arganowy. Na dalszej liście w składzie znajdują się parabeny więc nie jest to produkt naturalny.



Działanie: Krem znakomicie rozświetla twarz, ale nie powoduje jej nadmiernego błyszczenia. Produkt nie zapycha i nie podrażnia, a stosuję go także w okolicy oczu. Jeżeli ktoś pierwszy raz stosuje produkty z wit. C do twarzy może przez kilka pierwszych dni odczuwać delikatne pieczenie (które najprawdopodobniej minie po kilku dniach), ale w moim przypadku tak nie było ponieważ wit. C stosuję już od bardzo długiego czasu.
Cera już po dwóch dniach używania kremu wyglądała na bardziej zdrowa i promienną co mnie bardzo ucieszyło ponieważ w ciąży moja twarz wyglądała tak jakbym była zmęczona.
Krem tak jak zapewnia producent dobrze spisuje się jako krem podstawowy pod makijaż – dobrze współgra z różnego rodzaju podkładami (żaden nie rolował się i nie ciemniał mi na tym kremie).

Ogólna opinia: Mimo, że krem dedykowany jest osobom po 30 r. życia, a mi brakuje jeszcze kilka lat to i tak uważam, że dla mojej cery jest on naprawdę idealny. Jego łatwa dostępność w drogeriach, przystępna cena i działanie są dla mnie na tyle dobre, że z pewnością mogę powiedzieć iż na ten czas znalazłam krem idealny ;) który w pełni odpowiada mi i moim potrzebom.
Ogólna ocena: 5+/5

Perfecta, Cera Zmęczona – krem na noc

Pojemność: 50 ml

Opakowanie: szklany słoiczek w kartoniku

Cena: 17,99 zł (osiedlowa drogeria)

Obietnice producenta: Krem energizujący na noc do każdego rodzaju cery z wit. C i jagodami goji usuwający oznaki zmęczenia i stresu polecany dla osób po 30 r. życia z cerą szarą, matową i zmęczoną. Zawiera olej kartkowy oraz wit E i A.

Moja opinia:

Zapach: Przyjemny i również charakterystyczny dla produktów z wit. C , ale dodatkowo pachnie tak delikatnie owocowo. Zapach nie utrzymuje się długo i nie jest też jakiś specjalnie naturalny,ale jednak przyjemny.

Konsystencja: Lekkiego kremu, który dobrze się wchłania – pozostawia delikatną warstwę na skórze, ale nie przeszkadza mi to ponieważ jest to krem na noc.

Skład: Bardzo podobny jak w kremie na dzień z tym, że nie zawiera parafiny. Jest jednak gliceryna, która i w tym przypadku nie powoduje u mnie zapychania. W składzie dość wysoko znajdują się wyciąg z goji i witaminy, ale większość składu to parabeny i jest kilka silikonów. Jednak skoro krem się u mnie sprawdza nie będę z niego rezygnowała dlatego, że zawiera niezbyt przyjazne substancje (
no chyba, że znajdę krem o takim działaniu, ale lepszym składzie ;).


Działanie: Krem stosuję na noc i myślę, że to bardzo dobre uzupełnienie kremu na dzień z tej serii. Ponieważ cera rzeczywiście wygląda świeżo i promiennie. Krem nie podrażnia i nie uczula. Obietnice producenta są spełnione więc nie mam się czego doszukiwać i sądzę, że mam swój komplet kremów, który posłuży mi przez dłuższy czas.
Ogólna ocena produktu: 5+/5

Perfecta, Cera zmęczona – Serum intensywnie regenerujące

Pojemność: 10 ml

Opakowanie: saszetka

Cena: 1,89 zł (osiedlowa drogeria)

Dla kogo: dla osób po 30 r. życia z cerą szarą, matową i zmęczoną, każdy rodzaj cery

Obietnice producenta: Skóra ma być gładsza, o ładniejszym kolorycie i zyskac wypoczęty, promienny wygląd. Serum wspomaga działanie kremów do cery zmęczonej.
Należy stosować 2-3 razy w tygodniu na oczyszczoną skórę, na dzień lub na noc zamiast kremu lub pod krem (w przypadku skóry suchej).

Moja opinia:

Zapach: identyczny jak kremu na dzień o którym pisałam wyżej ;)

Konsystencja: Bardzo lekkiego kremu może mleczka– przez co szybko się wchłania i ja przy swojej mieszanej skórze stosowałam serum zawsze pod krem

Wydajność: Jednak saszetka wystarcza mi na 6 aplikacji na twarz i podbródek

Skład i substancje aktywne: Serum nie zawiera parafiny, a jedynie glicerynę. Jeżeli chodzi o substancje aktywne to są dość wysoko w składzie.
Podobnie jak w kremach występują tu parabeny i silikony.



Działanie: Na początku zaznaczam, że serum stosowałam razem z kremami jako wspomaganie kuracji. Serum szybko i ładnie się wchłania choć nie użyłabym go samego ponieważ miałam uczucie, że moja skóra potrzebuje większego nawilżenia i dlatego serum stosowałam po prostu pod krem zazwyczaj na noc. Serum nie podrażniło i nie uczuliło nawet delikatnych okolic oczu, a obietnice producenta zostały spełnione więc naprawdę nie mam się do czego przyczepić.
Minusem jak dla mnie jest to, że produkt dostępny jest tylko w saszetkach – wolałabym mieć to cudeńko w tubce.
Ogólna ocena produktu: 5/5

Jako, że moja cera w ciąży płata mi figle w postacie różnego rodzaju krostek i pryszczy do tego zestawu dołączyła również maseczka z Perfecty.

Perfecta, Beaty Mask – antybakteryjna maseczka na twarz

Pojemność: 10 ml

Opakowanie: saszetka

Cena: 1,89 (osiedlowa drogeria)

Obietnice producenta: Antybakteryjna, głęboko oczyszczająca maseczka zawiera wyciąg z gruszki, krzemu i glinki termalnej, a przez to dokładnie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i nadmiar tłuszczu, a także wysusza wypryski. Odblokowuje pory i zmniejsza ich widoczność. Matuje skórę na wiele godzin.
Maseczka ma również działanie nawilżające i wygładzające dzięki czemu cera nabiera zdrowego kolorytu, staje się elastyczna i miękka.

Moja opinia:

Zapach: Delikatny gruszkowy

Konsystencja: Kremowa

Zmywanie: Pod ciepłą wodą maska zmywa się dobrze. Nie wybrudzimy przy tym całej umywalki i produkt nie będzie rozmazywał się nam po twarzy. Czasem do zmycia używam gąbeczki celulozowej, ale częściej jednak własnych dłoni i też nie mam ze zmyciem większego problemy choć trwa to dłużej niż gdybym używała gąbeczki.

Wydajność: Maseczka wystarcza mi na dwa razy – nie nakładam jej na szyję tylko na samą twarz



Działanie: To co zauważyłam i muszę się tym z Wami podzielić. Sądzę, że jest to moja ulubiona maseczka, którą firma Dax miała już w swojej ofercie. Była to taka seria kosmetyków antytrądzikowych dla nastolatków. Była to taka żółta seria z gruszką i maska była dostępna w tubce.
Dokładnie coś takiego:
Sama maseczka przy nakładaniu na twarz pachnie gruszką więc jest to przyjemne, zmywa się dobrze, nie podrażnia i nie uczula (a w ciąży różnie z tym bywa).
Skóra po zmyciu maseczki rzeczywiście jest miękka, wypryski podsuszone i o wiele mniej widoczne. Problemów z rozszerzonymi porami nie mam zbyt dużych więc w tej kwestii raczej się nie wypowiem.
Maseczka ładnie oczyszcza i widać to gołym okiem jednak nie oczekujmy od niej takich samych rezultatów jak po profesjonalnych zabiegach w salonie w końcu to tylko maseczka.
Znowu jedynym moim zarzutem może być fakt, że nie jest to produkt dostępny w tubce…no ale nie mam wyjścia i muszę się z tym pogodzić.
Ogólna ocena produktu: 5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty