Moja podstawowa pielęgnacja w skrócie.
Na początku zaznaczam,że mam kręcone (jednak cienkie i delikatne po potraktowaniu ich dredami w młodości ;p) i z natury suche włosy. Staram się nie używać prostownicy i suszarki do włosów.
Jeżeli chodzi o czesanie to tylko i wyłącznie przed myciem włosów (szczotką z włosia lub grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach) - w zależności co akurat mam pod ręką ;)
Włosy myję 2-3 razy w tygodniu - więcej moje kudełki nie potrzebują.
A więc zaczynam od początku
Do mycia włosów używam szamponu z Farmony Żeń-Szeń do włosów cienkich i delikatnych (na zmianę z innym o którym napiszę w oddzielnej recenzji).
Opakowanie - plastikowe, nie ma żadnego dozownika
Konsystencja - bardzo wodnista przez co produkt jest mało wydajny
Zapach - podobny do szamponów familijnych z czarnej rzepy (ale można się przyzwyczaić)
Działanie - szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy, zaskakująco dobrze się pieni, włosy po nim są miękkie, dobrze się układają i po dłuższym stosowaniu tak mocno nie wypadają. Szampon nie podrażnia i nie uczula co dla mnie jest kolejnym plusem, nie nasila objawów ŁZS.
Kilka słów o obietnicach producenta. Na butelce widnieje napis produkt naturalny - i chyba tylko dlatego,że w Polsce sytuacja prawna jeżeli chodzi o nadużywanie przymiotników - naturalny, organiczny- nie została jeszcze jasno określona. Według mnie ten produkt nie może być naturalny z powodu dużej ilości sztucznych składników.
Zgodzę się z producentem,że może zawiera składnik z ekologicznych upraw,ale to jeszcze nie znaczy, że produkt można nazwać naturalnym.
Dodatkowo na butelce widnieje napis,że szampon nie zawiera SLS!!! A na drugim miejscu w składzie widnieje nic innego jak Sodium Laureth Sulfate, czyli łagodniejsza forma Sodium Lauryl Sulfate.
Nie będę się tutaj czepiać,ale nie lubię jak producent stara się oszukiwać.
To by było na tyle jeżeli chodzi o zarzuty co do tego produktu,ale moja ogólna opinia o szamponie jest naprawdę pozytywna ponieważ wszystko czego oczekuje od takiego produktu to dobre oczyszczanie włosów i nie podrażnianie skóry głowy.
Jeżeli chodzi o koszt szamponu to za poj. 300 ml zapłaciłam ok. 9,00 pln.
Link do recenzji tutaj
Po szamponie czas na odżywkę.
U mnie będzie to odzywka firmy Beauty Formulas, a właściwie wosk do włosów miodowy.
Na zdjęciu dwie dostępne pojemności 150 ml za około 12,00 pln i 480 ml za ok. 19 pln.
Wosk wg producenta zawiera wyciąg z miodu, pyłek pszczeli bogaty w proteiny, minerały i witaminy.
Włosy przy regularnym stosowaniu mają być mocniejsze, bardziej błyszczące i puszyste.
To były obietnice producenta,a teraz moja opinia.
Przede wszystkim jest to chyba jeden z najlepszych drogeryjnych produktów do włosów jaki miałam okazję używać. Wosk stosuję od około roku i włosy są naprawdę mocniejsze i zyskały taki naturalny połysk (a z tym ciężko przy moich kręconych włosach).
Wosk nakładam po każdym myciu włosów,ale raz na tydzień wmasowuję go także w skórę głowy (tak jak zaleca producent) - nie robię tego po każdym myciu gdyż trochę obciążało mi to włosy i szybciej się przetłuszczały.
Później nakładam czepek na głowę,zawijam ciepłym ręcznikiem, trzymam to na głowie tak z 15 minut i zmywam.
recenzja wosku
Kolejne kroki zależne są od tego co chcę uzyskać. Zazwyczaj po wosk nie nakładam na włosy już żadnych dodatkowych odżywek w kremie czy mleczek tylko po prostu spryskuję je Nawilżająco - ochronną mgiełką do włosów Jantar (w celu ochrony koloru) firmy Farmona (koszt ok. 10 pln za 200 ml).
Mgiełka nie obciąża włosów, nie podrażnia i nie uczula.
Nie zauważyłam,żeby miała jakieś właściwości nawilżające,ale z pewnością chroni w jakiś sposób kolor przed promieniami UV ponieważ mimo słonka nie płowieje on tak szybko.
Jeżeli wiem,że będę przebywała na słońcu cały dzień zabieram ja ze sobą i aplikuję w ciągu dnia.
Nie mam większych zastrzeżeń do tego produktu ponieważ jedyne czego po tym oczekiwałam to ochrona włosów przed promieniami UV i tu się sprawdza naprawdę dobrze.
recenzje mgiełki
Natomiast jeżeli chcę odbić trochę włosy od skóry głowy i zależy mi na jeszcze większej objętości wtedy stosuję Ekspresową odżywkę VOLUME NON-STOP Elseve L`oreal Paris. (150 ml za około 15,00pln).
Jest to odżywka bez spłukiwania do włosów cienkich i bez objętości. To moje drugie opakowanie,ale szczerze mówiąc nie jest to najlepszy produkt i już wyjaśniam dlaczego.
Po pierwsze konsystencja - odżywka jest bardzo gęsta - określiłabym jako taki puszysty krem i ciężko ją wycisnąć z tej plastikowej buteleczki.
Po drugie po produkcie, który ma zwiększać objętość oczekuję bardziej spektakularnego efektu. Produkt delikatnie odbija włosy od skóry głowy,ale taki sam efekt mogę uzyskać susząc włosy suszarką z głową w dół. tutaj plusem jest to,że taki efekt uzyskuje bez użycia suszarki jednak na znacznie krócej.
Na plus zaliczam to,że odżywka nie obciąża włosów i nie podrażnia skóry głowy co u mnie (łatwo można zauważyć) jest priorytetem.
Po skończeniu tego opakowania na pewno poszukam czegoś innego.
recenzja odżywki
Na sam koniec podpinam sobie włosy spinkami fryzjerskimi,żeby sobie ładnie wyschły.
Przydatne linki:
kosmetki bez SLS
wizazowe forum o kosmetykach Farmona
sobota, 25 czerwca 2011
O włosy trzeba dbać ...
Etykiety:
Farmona,
Honey Treatment Wax,
Loreal,
pielęgnacja,
szampon,
włosy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Post zainspirowany życiem.... Na samym początku wyjaśniam, że nie chodzi tu o obrazę kogokolwiek i tyle. Wyobraźmy sobie sytuację - idzi...
-
WAŻNE : W I trymestrze ciąży (pierwsze 3 miesiące) wskazane jest powstrzymanie się od stosowania olejków eterycznych. Stężenie olej...
-
Art scenic professional make-up, czyli korektor 2w1 kryjąco - rozświetlający. Na półce w drogerii zobaczyłam takie pudełeczko i tak sobie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz